wtorek, 17 grudnia 2013

Trzydzieści dziewięć i pół.

Kiedyś przeczytałam, że jeśli nie odniesiesz sukcesu dożywając 40 lat to potem niczego nie uda Ci się już osiągnąć.
Co za piramidalna bzdura pytam.
I szukam odpowiedzi wszędzie: w necie, wewnątrz siebie i całym jestestwem się z tym nie zgadzam.
Owszem jeśli żyjesz jak reszta ludzi wokół Ciebie, którzy wstają rano idą do "roboty" narzekając od rana na towarzyszące im okoliczności, to nie ma szansy na to aby cokolwiek zrobić ze swoim losem.
Ach gdyby tak mieć czarodziejską formułę ulepszania swojego życia?
Tak ona jest i nazywa sie Prawem Przyciągania.
Nie przypadkiem sięgnęłam kolejny raz po "Proś a będzie Ci dane".
Otóż w tejże książce czarno na białym stoi, co zrobić aby spełniły się Twoje marzenia, byś dostąpił DOBROSTANU :)
Ale nie ma łatwo, coś za coś .
Otóż, abym mógła coś zyskać muszę cos stracić.Trzeba postawić sobie konkretny cel, a przy nim wypisać po jednej stronie jakie będą z tego korzyści, po drugiej zaś co będę musiała poświęcić
Robienie tego na kartce przynosi naprawdę dobre rezultaty.
Na dzień dzisiejszy mam 39 i pół roku i postanowiłam, że w czterdziestkę wkroczę smukła i zdrowa :)
Wymieniłam niedobre nawyki żywieniowe na te prawidłowe, przestałam oglądać TV, na rzecz codziennych ćwiczeń, a najważniejszym na ten moment była zmiana pracy.
Wreszcie robię to co lubię i uśmiechnięta wstaję i chodzę spać. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz